Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2015

Jak ?

Nie wiem jak to robią inne mamy sześciolatków, ale ja słabo sobie radzę. Jak przyjdę z pracy jest 16.30, odbieram małego od niani i zaczynamy odrabiać lekcje. Jedna kartka, druga, trzecia... synucha już mało skoncentrowany jest, więc literki idą nam jak krew z nosa. A tu jeszcze angielski. A tu jeszcze sprawdziany poprawić i testy wklepać w specjalną platformę. No i oczywiście obiad zrobić (nie robię) i wypadałoby syf ogarnąć chatowy (nie ogarniam). Spać idziemy grubo po ósmej, rano dziecko niewypoczęte i niewyspane. I a piać od nowa. A w tygodniu  przecież trzeba pojechać do logopedy (zrobić zadane ćwiczenia), do neurologa i na EEG. Psychiatrę muszę odwołać, bo zwyczajnie nie wyrobimy się w przyszłym tygodniu. Synucha jest cudny, ale koncentrować to on się niestety nie potrafi. Już sama nie wiem, czy to podejrzenie o ADHD jest słuszne. Na pewno jest nadruchliwy. Usiedzieć na dupie nie potrafi, odrabiać z nim zadania to koszmar. Noga do góry, głowa w dół, podeprzeć się, podrapać zombi

codziennik

Śniło mi się, że moja mama znów była kompletnie pijana.  A ja w złości okładałam ją pięściami.Chyba w tym śnie ujawniły się wszystkie moje frustracje. Ciężko być dzieckiem alkoholika. Nawet takiego kulturalnego jak moja mama. Dziś punkt 6.00 - pobudka. Dzień chłopaka to i prezent był przewidziany. A jak prezent to nie można było go przespać. W rezultacie, w czasie wczesnoporannym, czytaliśmy nowo dostaną encyklopedię wiedzy dla dzieci. "Mama, czy zombie (nasz pies) jest chłopakiem? Bo jak tak, to trzeba mu prezent zrobić":) A zombie niczego nieświadomy śpi na bieżni. Zanim zasnął snem sprawiedliwego zdążył porwać synowe kapcie, tatowego buta i moją skarpetkę. Utrapienie z tym psem mamy straszne. Ale jego wierna dusza cieszy mnie niezmiernie. Od wstania do położenia się spać drepcze za mną krok w krok. Jak pracuje przy komputerze, to pes leży u moich stóp. Jak idę do łazienki, to przebiera łapkami i leci za mną. Taki bidula ze schroniska boi się, że go znów człowiek gdzieś

Trzy, dwa, jeden... start

Po co pisać bloga? Przecież on się pisze sam, w mojej głowie. Szczególnie nieprzespaną nocą,wtedy wena jest w szczytowej formie a fantazja ułańska. Zmiętolonym rankiem chowa się to całe dziadostwo gdzieś miedzy mężowskie kanapki a brzoskwinię preparowaną dla synka i notki są tylko marna kopią całonocnych wywodów. Po co pisać bloga? Przecież dwa już były. Zamknęli dziewięć lat mojego życia. Ot tak, jednym komunikatem. Kopiować, nie kopiować? Zostawić na zaś czy pozwolić umrzeć? Po co więc pisać bloga?