Byłam świadkiem ogromnej rozpaczy, bezbrzeżnej i oszalałej z bólu. Rozpaczy matki, która dowiaduje się o chorobie córki. Do dzisiaj się nie mogę pozbierać. Wciąż w uszach słyszę, że przecież nie może jej stracić. Tylko stać z boku i bezsilnie się przyglądać mogłam. Gdyby można było wziąć na siebie choć cząstkę cierpienia, choć na chwilę ulżyć. Spać nie mogę...
głowa
Są głowy różne - i okrągłe i podłużne. Są bardziej i mniej normalne. Są bardziej lub mniej poważne, zabałaganione, zdrowe. Moja na ten przykład ma tę dziwną przypadłość, że przekręca. Z ust mojego rozmówcy wychodzi pozytywny komunikat i do wnętrza mnie dociera samo zło. Wypowiedziane "jesteś odważna" przeinacza się na "musisz przestać, bo przesadzasz". Moja ma również i tę przypadłość, że potrafi machać ręką. Dobrze gotujesz - e tam, mach, było przesolone, przepieprzone, rozgotowane, niedogotowane, za bardzo breiste, za mało breiste (niepotrzebne skreślić). Tobie tyle rzeczy wychodzi - e tam, mach, mach - nie widzisz, że koślawe, niedopracowane, schrzanione wręcz. Moja ma również i tę przypadłość, że chłonie negatywność. Chłonie, obraca, tapla sie w niej jako w potwierdzeniu mojej własnej beznadziejności. Nie wiem, od kogo i dlaczego dostałam akurat taką głowę. Ale bardzo bym ją chciała wymienić na inną. Pierwsza część gwiazdkowego prezentu za mną. Dostałam piątkę...
mogłabym teraz jako komentarz przepisać Twoją notkę,tylko matka o której myślę straciła córkę..Rozpacz także mnie rozrywa serce... Tak trudno,tak niemożliwie jest godzić się ze śmiercią najbliższych..pozdrawiam Saro
OdpowiedzUsuńNiestety nie można... ten ból jest straszny ale nie da się nim podzielić...
OdpowiedzUsuń