Se leżę i se leżę
Nie lubię chorować. Chociaż to nie do końca prawda. Lubię jak w chorobie ludzie się mną interesują. Lubię móc być na chwilę słaba. Ale chorować chciałabym góra trzy dni. Taka intensywna niemoc, która będzie ucięta jak nożem. Stan zawieszenia między chorobą a zdrowiem jest nie do zniesienia. Człowiek rozwleczony jak flaki chciałby niby coś zrobić, ale jakoś sił brak. Ale z kolei na leżenie tych sił jest za dużo. Niby czytam niby szydełkuję - chyba brak mi tej mocy tworzenia z ludźmi dobra, powośpowską deprecha mi tu zalatuje....