sprawy dwie
Dziecko. Dziecko odszczekuje się nie tylko tacie ale też zaczyna burkolić do matki. Na pretensje o kolejną duperelę dałam mu świetną radę - niech sobie zmieni matkę, jak obecna mu nie pasuje. Pomymłał coś w brodę i poszedł myśleć do łazienki. Widać przemyślał temat, bo po wyjściu grzecznie przeprosił. "Trochę mnie poniosło" powiedział. No trochę... Cały czas się burzę przeciw wyrokowi dwóch specjalistek psycholożek, które rok temu orzekły, że w związku z moim łagodnym podejściem do dziecka, odwróci się ono ode mnie i wkrótce mnie oleje. Kurczę, boję się tego strasznie, ale uważam, że permanentny krzyk przy byle okazji, to też nie wyjście. Ciężko jest wychować małego krnąbrnego ludzia, żeby z niego coś sensownego wyrosło. Szkoda, że nie ma instrukcji obsługi do tegoż. O wiele prościej by było. A może po prostu przestać słuchać specjalistów i zdać się na swoją intuicję? Łóżko. W moim łóżku ruch jak na dworcu centralnym w Warszawie. Najpierw przydreptuje pies. Mości się i moś