sprawy dwie

Dziecko. Dziecko odszczekuje się nie tylko tacie ale też zaczyna burkolić do matki. Na pretensje o kolejną duperelę dałam mu świetną radę - niech sobie zmieni matkę, jak obecna mu nie pasuje. Pomymłał coś w brodę i poszedł myśleć do łazienki. Widać przemyślał temat, bo po wyjściu grzecznie przeprosił. "Trochę mnie poniosło" powiedział. No trochę...  Cały czas się burzę przeciw wyrokowi dwóch specjalistek psycholożek, które rok temu orzekły, że w związku z moim łagodnym podejściem do dziecka, odwróci się ono ode mnie i wkrótce mnie oleje. Kurczę, boję się tego strasznie, ale uważam, że permanentny krzyk przy byle okazji, to też nie wyjście. Ciężko jest wychować małego krnąbrnego ludzia, żeby z niego coś sensownego wyrosło. Szkoda, że nie ma instrukcji obsługi do tegoż. O wiele prościej by było. A może po prostu przestać słuchać specjalistów i zdać się na swoją intuicję?

Łóżko. W moim łóżku ruch jak na dworcu centralnym w Warszawie. Najpierw przydreptuje pies. Mości się i mości. Jak pies znajdzie swoja pozycję, przyczłapuje synucha, żeby powiedzieć dobranoc. Bardziej psu, niż mi. Tak namiętnie żegna się na noc ze zwierzakiem, że ten w panice ucieka pod łóżko. Synucha zostaje i zasypia. Pies widząc, że zagrożenie minęło, nieśmiało zajmuje najodleglejsze miejsce na kołderce. Grubo po północy przychodzi małżonek. Najpierw musi oczyścić sobie teren. Potem może się położyć spać. Na same poranne chwile do łóżka wpada kot. Jako budzik bardziej, bo od 5 miauczy o jedzenie. I tak noc w noc. I bądź tu potem człowieku wyspany. Oj, jedna samotna noc w wyrze mi się  marzy. Ale pewnie tęskniłabym za całą menażerią.

Komentarze

  1. Zdaj się na intuicję. Moi dwaj już dorośli chowani byli luźno, a raczej nazwałbym normalnie, bez napinki z jasno określonymi zasadami, w spokoju, prawdzie w każdej sprawie, miłości i szacunku - i buntów nie było. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

coraz bliżej święta...

Prawda czasu i prawda...