czas leci nieubłaganie

Ło matko, jak to przeleciało, dwa miesiące - tyle czasu nie miałam czasu, a bo to Szlachetna Paczka, bo konkursy, szkolenia w wielkim mieście na Wu, praca, praca, praca... teraz właściwie też nie powinno mnie tu być, tylko przelotem, bo w papiórach siedzę.

Ale żyję, raz lepiej, raz gorzej... pracuję, jeszcze.... jem, piję, śpię i czytam ile wlezie. Święta były. Święta se poszły, jeszcze tylko Sylwester i fiu, nowy rok i znów praca...jeszcze.

Kontrole drugą z NIKu mieć będziemy. Więc zamiast tu siedzieć, lecę do pisania sprawozdań. Wszystkim szczęśliwego 2017!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prawda czasu i prawda...

dietowo

Rozstania i powroty....