dietowo

Ze też mój syn musiał uprzeć się na pierogi, kiedym na diecie. Nie takiej diecie, bo dieta, ale takiej poważnej, bo pocholecystektomiowej. W szpitalu, wbrew zapowiedziom, nie odpoczęłam. Spać nie mogłam, nasenne jakieś słabiutkie serwowali. Mąż uczynnie wrzucił do żarłocznego tv całe 6 zł, a współdzielące niedolę się uparły, żeby don Wasyla oglądać. I po 6 zł.

I nic mi się w narkozie nie śniło. Szkoda. Ale widać taki mój los.

I w tajemnicy napiszę, że strasznie się bałam, że mnie mama zawoła do siebie. Ale widać, że TAM radzi sobie beze mnie. I dobrze. Bo ja TUTAJ bez niej gorzej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawda czasu i prawda...

Rozstania i powroty....