covidowo

 Zaszalałam w internetach i wykupiłam chyba pół sklepu pachnących dupereli do kąpieli. I dziś w wannie woda zielona jak w Tybrze, niestety nadal nie mam węchu, więc tylko oczną ucztę miałam. 

W ogóle z tym covidem to dziwna historia - że tak sinusoidalnie się to wszystko odbywa, dwa dni dobrze, dwa dni źle - dziś znów kaszel, że płuca można wypluć, aż się ciężko ze mną przez telefon konwersowało. Bo co to za rozmowa, jak jedna ze stron w ucho pluje? 

Jutro lekcje... chyba mam w miarę ogarnięte, reszta jutro z rana. Teraz ide czytać. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

coraz bliżej święta...

Prawda czasu i prawda...