Jak ?

Nie wiem jak to robią inne mamy sześciolatków, ale ja słabo sobie radzę. Jak przyjdę z pracy jest 16.30, odbieram małego od niani i zaczynamy odrabiać lekcje. Jedna kartka, druga, trzecia... synucha już mało skoncentrowany jest, więc literki idą nam jak krew z nosa. A tu jeszcze angielski. A tu jeszcze sprawdziany poprawić i testy wklepać w specjalną platformę. No i oczywiście obiad zrobić (nie robię) i wypadałoby syf ogarnąć chatowy (nie ogarniam). Spać idziemy grubo po ósmej, rano dziecko niewypoczęte i niewyspane. I a piać od nowa. A w tygodniu  przecież trzeba pojechać do logopedy (zrobić zadane ćwiczenia), do neurologa i na EEG. Psychiatrę muszę odwołać, bo zwyczajnie nie wyrobimy się w przyszłym tygodniu.
Synucha jest cudny, ale koncentrować to on się niestety nie potrafi. Już sama nie wiem, czy to podejrzenie o ADHD jest słuszne. Na pewno jest nadruchliwy. Usiedzieć na dupie nie potrafi, odrabiać z nim zadania to koszmar. Noga do góry, głowa w dół, podeprzeć się, podrapać zombiego, wstać, zobaczyć co jest dwie strony dalej. Wszystko go rozprasza. Wszystko jest ciekawsze od pisania literki t. Ale mój małżonek wspomina, że i in przychodził z uwagami w dzienniczku. Może to i dziedziczne. Nie wiem. 

Komentarze

  1. ADHD się nie przejmuj....Mój miał zdiagnozowane a obecnie kończy studia informatyczne z matematyki jest dziś nie do zagięcia - i chyba go przeterapeutyzowaliśmy bo powolny jak szlag się na starość robi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

coraz bliżej święta...

Prawda czasu i prawda...