Ech te chłopy...
Niezadowolona ze swoich włosów zamówiłam się u inszej pani fryzjer na poprawę.Poratowała mnie cudnie. Zachęcona moją nową fryzurą, bywszy na basenie, zastosowałam mój promienny uśmiech nr 1 w kierunku gołonogiego instruktoro-ratownika Bartka. A tenże zlał mnie ciepłym moczem. Znudzony omiótł mnie wzrokiem i kąciki ust nawet mu nie drgnęły. Ba, miałam nawet wrażenie, że był bardzo zdziwiony, czemu obca baba do niego szczerzy zęby. I tyle by było na temat mojej wiary w siebie. Synucha niegrzeczny ostatnio bardzo. Ale spryciarz wykombinował, że musi u pani Mirki odrobić zadania domowe, żeby móc grać w domu na komputerze. I łupie w jakieś strzelanki jak dziki. Chcę rodzinnie mu kupić na urodziny PlayStation, jedynie młody się sprzeciwia - powód: sam będzie odczuwał potrzebę grania w nocy, jak już wszyscy pójdą spać. Pies (też chłop) ucieka przez zamkniętą bramę na wieś i się pałęta z innymi psami. Muszę coś wykombinować, bo jak go przejadą, albo zabiorą albo się zgubi i do domu drogi n