poradowo
No i pierwsze koty za płoty, pierwsza rada w tym roku odfajkowana. Prawie cztery godziny. Ale nie narzekam, dopóki są rady, dopóty jest praca. Oprócz miliona innych obowiązków, w tym roku mam zaszczytną funkcję wychowawcy klasy językowej. Ostatni raz wychowawcą byłam z pół wieku temu. "Moje dzieci" są już częściowo po studiach i mają swoje dzieci. A tu na samiuśki koniec trafiło się takie zgniłe jajo. No więc trzeba będzie wycieczki, sreczki, seanse kinowe i noce filmowe. O tej ostatniej jak usłyszał mój osobisty psychiater, to z całą stanowczością wyraził swój sprzeciw. "Nie może pani i już. Nieprzespane noce wyzwalają epizody depresyjne. Wystawię odpowiednie zaświadczenie". I wystawił. Tylko jak mam powiedzieć dzieciakom, że wszystkie klasy będą nocować w szkole, tylko oni nie. Albo z innym nauczycielem, jak się taki znajdzie, choć chętnych zapewne będzie brak. W perspektywie utraty pracy narażę się na epizody i jakoś przetrwam. Tylko nie wiem, czy sama nie zasnę