butowo

No i stało się. Mój nowy od sierpnia pies pożarł moje nowe od zeszłego roku kozaczki. Wyżarł japę od góry taką, że muszę teraz na gwałt szukać szewca co by mi je odpowiednio skrócił. Na tego psa nie ma rady - żre wszystko co mu w łapy wpadnie. Nawet okulary słoneczne wmłócił małemu, co to leżały wysoko na komodzie. Buty też leżały na komodzie. Chyba na nią skurczybyk skacze.
Prezent, co go kupiłam Młodemu już na gwiazdkę, dany. Nie umiem trzymać języka za zębami i tak sie cieszę, że mogłam tym dwóm coś fajnego kupić, że od razu zdradzam wielką tajemnicę. A na nowy prezent brak środków i pomysłu...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

coraz bliżej święta...

Prawda czasu i prawda...