Byłam świadkiem ogromnej rozpaczy, bezbrzeżnej i oszalałej z bólu. Rozpaczy matki, która dowiaduje się o chorobie córki. Do dzisiaj się nie mogę pozbierać. Wciąż w uszach słyszę, że przecież nie może jej stracić. Tylko stać z boku i bezsilnie się przyglądać mogłam. Gdyby można było wziąć na siebie choć cząstkę cierpienia, choć na chwilę ulżyć. Spać nie mogę...
Trzy, dwa, jeden... start
Po co pisać bloga? Przecież on się pisze sam, w mojej głowie. Szczególnie nieprzespaną nocą,wtedy wena jest w szczytowej formie a fantazja ułańska. Zmiętolonym rankiem chowa się to całe dziadostwo gdzieś miedzy mężowskie kanapki a brzoskwinię preparowaną dla synka i notki są tylko marna kopią całonocnych wywodów. Po co pisać bloga? Przecież dwa już były. Zamknęli dziewięć lat mojego życia. Ot tak, jednym komunikatem. Kopiować, nie kopiować? Zostawić na zaś czy pozwolić umrzeć? Po co więc pisać bloga?
mogłabym teraz jako komentarz przepisać Twoją notkę,tylko matka o której myślę straciła córkę..Rozpacz także mnie rozrywa serce... Tak trudno,tak niemożliwie jest godzić się ze śmiercią najbliższych..pozdrawiam Saro
OdpowiedzUsuńNiestety nie można... ten ból jest straszny ale nie da się nim podzielić...
OdpowiedzUsuń