czasopęd

Patrzajcie jak ten czas zapindala...Ledwo się obejrzałam a tu już półtora tygodnia zleciało. A w tym czasie -  sukcesy połowiczne i sukcesy całościowe, porażki (brak znajomości angielskiego) i przyjaciele, którzy może pomogą. Życie pędzi jak szalone, projekt do urzędu marszałkowskiego - raz, erasmus + - dwa, przygotowanie do listopadowego wyjazdu - trzy. A w tak zwanym międzyczasie trzeba normalnie pracować. I te nocne myśli-strachajły, które spać nie dają, bo jeszcze milion spraw do zrobienia. Dobrze, że jest się do kogo smsowo odezwać, bo inaczej człowiek całkiem by zwariował...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawda czasu i prawda...

Rozstania i powroty....

dietowo