zima i inne przypadłości

Ty to jesteś jednak ciemna masa, powiedział mój małżonek odrywając się od naprawiania nowego telewizora, co to go ja zepsułam. Przycisnęłam coś na pilocie i nie dało się potem tego wyłączyć. Trudno - powiedział - będziesz sobie jutro rano na infolinię dzwoniła. No niby ok, ale po co mam jego? I wymyślił. Że wcisnęłam na drugim pilocie a próbowaliśmy naprawić z pierwszego.

I cycki mnie swędzą. Na mróz.

Wzięłam się na sposób i zrobiłam dziś pizzę z kurczakiem z rosołu, bo nikt tego mięsa jeść nie chce. Żadne potrawki, ryże, sosy. Nic. To podałam w pizzy z dużą ilością sera wędzonego, bo się w sklepie walnęłam i nie ten ser sięgnęłam. I jedzą. Mały co prawda oskrobał całe obłożenie do żywego ciasta, ale zawsze coś.

I śnieg u nas spadł. Zombie zdziwiony, bo w łapy zimno. Koty maja to w pompce i siedzą przy kominku aż im się krew podgrzewa do temperatury wrzenia. Dopiero wtedy schodzą położyć się na fotelu. Korzystam z tego, że burmistrz miłościwie nam panujący zarządził wolne do 7 stycznia i leżę z pesem pod kocykiem. Mały rżnie w kompa.

Komentarze

  1. A mnie swędzą na upały:-) Naprawiał? Haha...naprawiać to znaczy używać choćby jednego narzędzia jak młotek czy śrubokręt. Obecne telewizory tego nie przewidują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wystarczy w gugla wpisać: "telewizor marki ... się nie chce wyłączyć" a dzikie tłumy na pewno też tak miały i napisały co począć.

      Usuń
  2. :) Obecne telewizory nie nadają się do naprawiania - wyrzuca się i kupuje nowy:) jak na gwarancji to luzik :) A ja myślałam że tylko nasze koty odklejają się od kominka jak ich futro zaczyna śmierdzieć spalenizną :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

coraz bliżej święta...

Prawda czasu i prawda...